Podsumowanie listopada 2017
12/05/2017Zaczął się mój ulubiony miesiąc w roku, ale zanim na dobre zapomnę o ponurym listopadzie, wypadałoby go najpierw podsumować. A do podsumowania mam aż cztery książki - aż jak na moje ostatnie czytelnicze wyczyny. Jedna cudowna, jedna z najlepszych jakie w tym roku przeczytałam, a trzy raczej przeciętne, ale przynajmniej nie były rozczarowaniem. Przejdźmy więc do rzeczy.
Przeczytane w listopadzie:
- Zośka Papużanka - „Świat dla ciebie zrobiłem” ★★★☆☆
- Elizabeth Strout - „Mam na imię Lucy” ★★★☆☆
- W. Bruce Cameron - „Psiego najlepszego. Był sobie pies na święta” ★★★☆☆
- Jakub Małecki - „Rdza” ★★★★★
Jak łatwo się domyślić, tą niemalże doskonałą książką była Rdza Jakuba
Małeckiego. Było to moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora,
ale po tym co otrzymałam wiem, że z całą pewnością nie ostatnie.
Pozostałe tytuły były na podobnym poziomie, czyli ani złe, ani
szczególnie zapadające w pamięć. Na pewno jednak sięgnę jeszcze po
twórczość Elizabeth Strout, bo jestem ciekawa innych jej książek.
W listopadzie popełniłam też jeden, krótki post o tym, gdzie podziały się nowe posty i dlaczego tak rzadko tu bywam. Mam wielką nadzieję, że zbliżający się nowy rok będzie dla mnie motywacją do wielkiego powrotu.Wczoraj dodałam też podsumowanie listopada na swój kanał, więc jeśli macie ochotę je obejrzeć to zapraszam tutaj.
Jeśli chodzi o to, co czytam aktualnie to jest to Opowieść podręcznej Margaret Atwood. Chociaż jestem jeszcze w pierwszej połowie to mogę powiedzieć, że jest to przerażająca wizja świata. Nie wiem dlaczego, ale nasuwa mi się tutaj skojarzenie z Rokiem 1984 Orwella. Czytaliście?
0 komentarze
"Słowa są ponadczasowe. Powinieneś je wypowiadać lub pisać ze świadomością o ich wieczności."
/Khalil Gibran